Czyli jak nie strzelić sobie w marketingową, rękodzielniczą stopę?
Wczoraj napisałam Ci o tym, jak ważny podczas procesu sprzedaży twojego rękodzieła, jest tak zwany social proof.
Wspomniałam również, że pomimo tego, iż jest to bardzo silna technika wywierania wpływu na klienta, to ma pewne ograniczenia i należy ją stosować, pamiętając o kilku istotnych sprawach.
Po pierwsze, reguła dowodu społecznego działa tylko wtedy, gdy wokół Twojej marki handmade, jest jakaś społeczność 🙂
Dlatego cały czas musisz mieć na uwadze to, by podkreślać fakt istnienia takiej społeczności.
Najłatwiej możesz to zrobić na portalach społecznościowych, zachęcając swoich klientów do aktywności pod Twoimi postami.
Pisząc angażujące posty jednocześnie budujesz taką społeczność.
Po drugie, social proof musi być wiarygodny.
Kupowanie zatem fermy „lajków” na facebooku, odniesie efekt zupełnie odwrotny do zamierzonego.
Jeśli na nowym, zupełnie nowym profilu firmowym pojawi się z dnia na dzień kilka lub kilkadziesiąt tysięcy „lubiczów”, w głowach Twoich klientów może zapalić się czerwona lampka ostrzegawcza.
A takie lampki są bardzo groźne, powodują one utratę zaufania do Twojej marki rękodzielniczej.
Stosuj więc regułę społecznego dowodu z umiarem i miej zawsze na uwadze to, że każda przesada szkodzi.
Jeśli pragniesz dowiedzieć się więcej o technice dowodu społecznego, jak również o innych technikach wywierania wpływu, polecam Ci książkę Roberta Cialdiniego „Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka”.